Justin:
Ona mnie uderzyła.Na środku szkolnego korytarza. Jest totalną suką
ale seksowną suką. Powiedział głos w mojej głowie. Tak ma on racje. Jest strasznie seksowna, ale nie daje jej to uprawnienia do bicia i poniżania mnie przed całą szkołą. Pierdolona Suka Gomez. Nie umiałem wytrzymać, wyszedłem ze szkoły. Otworzyłem drzwi i poczułem na sobie powiew wiatru. Udałem się do mojego Range Rover'a , na którego sam sobie zarobiłem. Wziąłem telefon i wybrałem numer, który zatytułowany u mnie był "Dziwka 1" Tak mam je wszystkie ponumerowane, a i tak zapominam ich imion. Po trzecim sygnale ktoś odebrał.
-Jay?!- Po tym irytującym i piskliwym głosie poznałem Lenę. Lena, to szkolna dziwka. Obciąga wszystkim. Trudno się dziwić, ale jest w tym najlepsza.
-Tak, u ciebie w domu za..- Spojrzałem na zegarek- 15 min.
-Jestem w szkole Jay.
-To się z niej kurwa urwij! - krzyknąłem i się rozłączyłem. Kiedy byłem zły to najlepszym sposobem jest przespać się z jakąś panienką. Uspokaja mnie to. Mam parę zasad,ale o nich może później. Ruszyłem z parkingu szkolnego kierując się w bogatszą część Stratford. Tak, Lena jest bogata i to cholernie. Jej matka jest prawnikiem, a jej ojciec inżynierem. Z tego co słyszałem, jej starzy nawet nie umywają się do rodziców Seleny pierdolniętej Gomez. Kilka razy widziałem w telewizji twarz jej ojca na czerwonym dywanie. Koło niego zawsze była ładna blondynka,a nawet czasami sama Selena! Podjechałem po dużą Wille Leny i czekałem. Jezu. Ta suka nie może się pośpieszyć? Po jakiś 20 min usłyszałem ryk silnika. Nareszcie! Wyszedłem z mojego auta i zobaczyłem czerwone lamborghini. Mówiłem, że jest bogata. Otworzyła drzwi i wyszła. Poszedłem w kierunku jej domu, kiwając że ma iść za mną. Podchodząc do drzwi czekałem, aż to zrobi. Kiedy w końcu otworzyła drzwi, weszliśmy do środka i od razu się na nią rzuciłem. Wiedziałem że nikogo nie ma w domu bo jej rodzice są zbyt zapracowani. Zacząłem całować i ssać jej szyje robiąc jej malinki. Wplotła mi ręce w włosy i pociągnęła za nie. Jęknąłem. Odciągnęła mnie od jej szyi i chciała mnie pocałować ale sprytnie jej to uniemożliwiłem znowu całując jej szyje. Oto zasada numer jeden: Nie całować dziwki. Tak nigdy jej nie pocałowałem. Nigdy. Złapałem ją za biodra przyciągając ją do siebie. Przed oczami stanęła mi Ona. Selena. Była w szarej sukience z klubu. Moje ręce powędrowały do bioder, na uda. Pociągnąłem je dając jej znak że ma skoczyć. Tak też zrobiła. Jedna ręka Sel jeździła po moich plecach a druga była wpleciona w moje włosy. Co chwila pojękiwała, tak samo jak ja. Wreszcie oderwałem się od jej szyi i zakatowałem usta. Te słodkie usteczka, teraz były inne. Tamte były ciepłe i słodkie te natomiast są zimne i gorzkie. Oderwałem się od jej ust, pójściem ją na ziemie i oddaliłem się. To nie były biodra Seleny, uda. To nie są jej ręce nie jej jęki i na pewno nie jej usta. Przede mną nie stała brązowo włosa piękność z różowymi ustami, wręcz stworzonymi do całowania, jej oczy nie są brązowe jak czekolada, lecz niebieskie jak lód. Farbowane blond włosy sięgały do pleców, a usta które przed chwilą całowałem ułożone są w szelmowski uśmiech. To nie Selena, tylko Lena.
-To było...WOW!- powiedziała z nie do wierzeniem. Nie potrafiłem nawet się odezwać, a co dopiero ruszyć-Możemy to powtórzyć ?- zapytała podchodząc do mnie.
-Nie! Muszę iść- powiedziałem i nie dając jej dojść do słowa wyszedłem. Co to do cholery jasnej było? Otworzyłem drzwi do mojego auta i wsiadłem. Ja pierdole. Dlaczego gdy całowałem Lenę zobaczyłem Selene? Co się do huja dzieje? Musze zadzwonić do Tysona. Po jakiś trzech sygnałach odebrał
- Joł Bieber! Gdzie cię poniosło stary?
-Jesteś w domu?
-Yep!- powiedział i zrobił akcent na "p"
-Za chwile będę u ciebie!- mówiąc to się rozłączyłem. Odpaliłem auto, udałem się w stronę biedniejszej dzielnicy Stanford gdzie mieszka Tyson. Z Tysonem zacząłem się przyjaźnić gdy oboje mieliśmy po 10 lat. Głupio to zabrzmi, ale spotkaliśmy się w sklepie spożywczym. Od razu go polubiłem. Był taki jak ja, lubił skakać po drzewach, kraść jabłka z sadu pani Colins. Tak mama tej suki Lily. Kiedyś się przyjaźniliśmy, ale jej ojciec wsadził mojego za kratki. Cała odpowiedzialność za moją rodzinę czyli za Jazzy moją siostrę, mojego brata Jaxona i moją mamę spadła na mnie. W wieku 15 musiałem pracować w warsztacie samochodowym. Zresztą pracuję tam dalej. Moja mama zamknęła się w sobie i nie chciała jeść, pić. To była masakra. Jeszcze gorzej było kiedy tata się powiesił, też chciałem to zrobić , ale pomyślałem o ludziach których kocham. Co wtedy zrobiłaby mama, Jazzy , Jaxon. Za to z Ryanem znam się od... zawsze. Razem graliśmy w piłkę i tłukliśmy wszystko w moim domu. Śmierć jego mamy była dla niego jak i dla mnie trudna. Zamkną się w sobie. Nie wychodził na dwór nie grał zemną w piłkę. Trudny czas, ale potem było lepiej. Kiedy dojechałem pod blok Tysona, wysiadłem z auta i podążyłem w stronę drzwi. Otworzyłem je i skierowałem się na trzecie piętro. Zapukałem. Po paru sekundach otworzyła mi drzwi kobieta z czarnymi włosami. Ma jakieś 30-35 lat. To mama Tysona, pani Sonia.
-Cześć Justin, wejdź!
-Dziękuje jest...-zanim zdążyłem dokończyć pokazała ręką na drzwi do jego pokoju.
-Tam jest- podziękowałem i poszedłem w stronę brązowych drzwi i pchnąłem je nawet nie pukając. Tyson stał tyłem do mnie przy oknie.
-Muszę ci coś powiedzieć.
-Cześć stary! Ciebie też miło widzieć- powiedział z ironią i wywrócił oczami.
-Zamknij się i słuchaj! Po tym jak Selena mnie w szkole uderzyła...
-To było dobre!- krzykną przerywając mi. Serio?!
-...Byłem wkurwiony, więc pojechałem do Leny się odstresować. Kiedy już...
-Możesz pominąć to co robiliście? Jadłem obiad i mam nową koszulkę.- znowu mi przerwał. wywróciłem oczami.
-Jeszcze raz mi przerwiesz a powieszę cię za jaja na latarni!-Podniósł ręce w geście obrony-Zacząłem ją całować po szyi, zobaczyłem w niej Selene-
Tyson się wyprostował popatrzał na mnie i usiadł na łóżku
-Kontynuuj. Zaciekawiłeś mnie-
-Zobaczyłem ją. Lena się w nią zamieniła. Miałem wrażenie że to ją całuję.
-Czekaj- podusił ręce- Całując się z dziwką, zobaczyłeś w niej Selene, która cię całuje?- zapytał. łącząc brwi. Pokiwałem głową.
-Później cały czas o niej myślałem- złapałem się za głowę i usiadłem obok Tysona na łóżku. Ten idiota zaczął się śmiać!
-Boże! Nareszcie! Wiedziałem,że kiedyś cię trafi- powiedział. Wstał i zaczął mnie przytulać. Okej? o co mu do huja chodzi?
-Dobra debilu- powiedziałem odsuwając się od niego- o co ci idioto chodzi?- założyłem ręce na brzuch. Tyson położył rękę na moim ramieniu i popatrzał mi głęboko w oczy. On nie chce mnie pocałować nie? Przybliżył się do mnie. Boże. On jest gejem? Po paru sekundach które wydawały się być godzinami w końcu przemówił.
-Zakochałeś się.
---------------------------------------------------------------------------------------------
Jest rozdział!
Jupi!!
Krótki, ale jest :P
Następny będzie dłuższy ! Obiecuję.
Pierwszy raz pisałam coś z widzenia Justina, chyba dobrze mi wyszło?
Nie mam pojęcie kiedy pojawi się następny rozdział, ponieważ jadę do szpitala ;( i MOŻE będę miała zabieg ;(
Do zobaczenia Misiaczki !!
PS. Co sądzicie o Jelenie? (Justin i Selena) ja jestem ZA! <3
Świetny *-* Boże dodaj szybko nexta! <3 To jest takie ggvhfjvdhccjvf <3 *-* <3
OdpowiedzUsuńświetnie piszesz :))
OdpowiedzUsuńczekam na następny
OdpowiedzUsuńasjhdsagdjsagdisa cudowny!!!! czekam na nexta
OdpowiedzUsuńświetny jejku :):)
OdpowiedzUsuńCzyżby Bieber się zakochał?:):):)
czekam na nastepny :) @ilysm_jb_smg
Super :) Fajny pomysł i wgl. Czekam na następny. Kiedy mniej więcej się pojawi ?
OdpowiedzUsuńInformuj mnie @KlaudiaLipaJB
Zapraszam do mnie:
tlumaczenie-bound.blogspot.com
SUPER ;)
OdpowiedzUsuńJejku, trzymaj sie :) a rozdzial cudowny *.*
OdpowiedzUsuńBoski!!!!:):)
OdpowiedzUsuńBoski rozdzial :3 czekam na nastepny :)))"
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Czekam na nn <333
OdpowiedzUsuńHaha :D O matko ta końcówka była najlepsza :D (Tyson położył rękę na moim ramieniu i popatrzał mi głęboko w oczy. On nie chce mnie pocałować nie? Przybliżył się do mnie. Boże. On jest gejem? Po paru sekundach które wydawały się być godzinami w końcu przemówił.
OdpowiedzUsuń-Zakochałeś się.) Haha uśmiałam się normalnie :D
Czekam na następny ;)
Uwielbiam to ;))))
OdpowiedzUsuńOficer Bieber po latach pracy w policji zostaje przeniesiony na dział kryminalny. Jako pierwszą sprawę otrzymuje serię morderstw z okolic Stanford. Gdy okazuje się, że ofiary zmarły jeszcze w '89 Justin postanawia wszcząć własne śledztwo. Dochodzi do faktów, które w tej sprawie nie zostały jeszcze odnalezione. Po paru dniach w Stanford huczy od dochodzenia, a Justin dostaje tajemniczy list. Poznaję siedzącą od 5 lat w zakładzie psychiatrycznym Hannę. Mężczyzna wdaje się z nią w romans i otrzymuje ważne wątki. Jednak poznaje prawdę i ich znajomość dobiega końca. Hannah nie wychodzi z pokoju i nie rozmawia z lekarzami, a Justin zaszywa się w domu, odkładają myśli o niej na bok. Jak to się dalej potoczy?
OdpowiedzUsuńZBRODNIA = ROMANS = ODKRYCIE
zla-odpowiedz.blogspot.com
Przepraszam za spam!
Genialny rozdział <33 Czekam już na kolejny! :)
OdpowiedzUsuń¡Genialny! kocham twoj styl pisania. Pomysł z perspektywą Justina jest bardzo fajny i trafny ;))) Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział. Dodaj go jak najszybciej !!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń~Twoja J
cudowny rozdział <3 kiedy następny? :)
OdpowiedzUsuńŚwietny *.* Dodaj szybko nn ;)
OdpowiedzUsuńKOCHAM <3
OdpowiedzUsuńωгескiηg ьαιι
OdpowiedzUsuń